Sypialnie dziecięce – trendy 2014!

James Mollison-cover

kreska

W trakcie przeglądania „dziecięcych” sklepów internetowych w poszukiwaniu dobrego miejsca na kupno modnego skandynawskiego kosza na śmieci za 350 PLN, trafiłam przez przypadek na zdjęcia Jamesa Mollisona i jego projekt Where children sleep. Tak wyglądają sypialnie dziecięce w roku 2014:

kreska

Bilal, 6, Wadi Abu Hindi, Zachodni Brzeg Jordanu

James Mollison1 James Mollison2

Indira, 7, Katmandu, Nepal

James Mollison3 James Mollison4

Ahkohxet, 8, Amazonia, Brazylia

James Mollison5 James Mollison6

Dong, 9, Yunnan, Chiny

James Mollison7 James Mollison8

NN, 9, Wybrzeże Kości Słoniowej

James Mollison9 James Mollison10

Bikram, 9, Melamchi, Nepal

James Mollison13

James Mollison14

Tzvika, 9, Beitar Illit, Zachodnie Wybrzeże Jordanu

James Mollison15 James Mollison16

Douha, 10, Hebron, Zachodnie Wybrzeże Jordanu

James Mollison17 James Mollison18

Joey, 11, Kentucky, USA

James Mollison19 James Mollison20

Lamine, 12, Bounkiling Village, Senegal

James Mollison21 James Mollison22

Rhiannon, 14, Darvel, Szkocja

James Mollison23 James Mollison24

Risa, 15, Kyoto, Japonia

James Mollison25 James Mollison26

Netu, 11, Katmandu, Nepal

James Mollison27 James Mollison28

Alex, 9, Rio de Janeiro, Brazylia

James Mollison11 James Mollison12

kreska

Więcej tutaj.

kreska

pics via Pulptastic!

24 myśli nt. „Sypialnie dziecięce – trendy 2014!

  1. Czytam wpis i klikam dalej. Spodziewam się zamaszystych łóżek i kolorowych baldachimów! Dzięki za trochę więcej świadomości, że innym żyje się trochę gorzej!

  2. to charakterystyka świata! Kolorki i styl ubogi ale z gustem, tak właśnie mogą sobie pozwolić odległe kraje na urządzenie pokoików dla dzieci.Pozdrawiam

  3. Uwielbiam, gdy zdjęcia wzbudzają tyle emocji. Zabujały dziś mną te dziecięce mikrokosmosy i przy okazji odkryłam fajnego bloga. Cieszę się, że da się tu coś poczytać, a nie tylko zobaczyć :-).

  4. Hej:)
    Właściwie to chciałam skomentować posta o wnętrzach skandynawskich, ale się nie da (?) A napisać miałam, że łączę się w bólu i też przeżywam frustracje, kiedy np. w jednym miesiącu zgłasza się do mnie trzech różnych klientów z tą samą inspiracją;) Ale nic to, nasza rola w tym żeby zaproponować alternatywę!:)
    Co do motywów ludowych- może nie są silnie promowane, ale są młodzi polscy projektanci, którzy temat drążą- sama ostatnio pisałam:)

    • Ejże, musi się dać tam skomentować, jeżeli w tym poście się dało. Może to był jakiś chwilowy narów serwera. 😉

      Ano taka nasza rola, aczkolwiek borykanie się z modą bywa czasami nie do zniesienia. Żeby być dobrym projektantem, warto być również niezłym psychologiem… 😉

  5. Temat smutny, ale takie życie. Jedni mają fajne dzieciństwo, inni nie mają go wcale. I wątpię, że świadomość cokolwiek tu zmieni. Gdybym była mamą to pewnie sfiksowaną i rozpieszczającą na maksa i na miarę swoich finansowych możliwości, choć świadomość mam. I jeszcze z innej beczki – gdzieś, kiedyś dużo postów wstecz było u mnie giveaway (nie trawię tego słowa podobnie jak „candy” ale nie znajduję polskiego odpowiednika 🙂 W związku z powyższym zapraszam po odbiór nagrody, chyba, że już odebrałaś to ok. Taka sytuacja … 😉 Miłego dnia:)

    • Wiesz co, wcale nie jestem pewna, czy takie obrazki nie są w stanie nic zmienić. Oczywiście nie myślę o spektakularnych metamorfozach, ale są na przykład w stanie wybić z głowy kupno kosza Fermliving na rzecz czegoś tańszego, chociaż równie użytecznego. I niekoniecznie brzydkiego. Chociaż na Instagramie odpowiednią fotą się nie pochwalę…

      Co do giwełeja – ha, tak to jest jak człowiek tonie w projekcie i nie zagląda na blogi! Przegapiłam! Ałć. O ja gapa. Teraz widzę i dziękuję. 😉 Takie kendy to jest to! 😉

  6. Tak, dokładnie projekt obok, którego nie można przejść obojętnie i który składania do refleksji.
    Zdjęcia powinny być oglądane nie tylko sfiksowane mamy, ale również dzieci które awanturują się o zakup 100nego zestawu Lego 😉
    Pozdrawiam 😉

    • Sama jestem sfiksowaną matką i kupiłabym dziecku pół świata, gdybym mogła. 😉 Ale w zalewie słodyczy odrobina soli się przydaje. Do dzieci to raczej nie trafi. No, do większości. Nie oszukujmy się. 😉

      • no racji nie mogę Ci odmówić 😉 ja zapewne, gdy będzie mi dane poznać smak rodzicielstwa, będę mieć podobnie 😉 ale od czasu do czasu dobrze jest uświadomić małego człowieka, że inni mają gorzej, dużo gorzej 😉 ale też bez przegięć w drugą stronę 😉 nie żeby od razu przywdziewać worek pokutny, raczyć się tylko chlebem i wodą i niczym nawiedzony kaznodzieja przekonywać do podobnego stylu życia wszystkich dookoła 😉

  7. Rewelacyjny projekt…z przykrymi wnioskami…dziekuję
    a zdjęcia powinna obejrzeć każda sfiksowana mama przed kolejnym zakupem czegokolwiek 😉

    • Obowiązkowo. 🙂 Nie ukrywam, że mam świra na punkcie projektowania dziecięcych sypialni, szalenie to lubię, ale czasami dystans bardzo się przydaje…

Leave a Reply