Dom w kaplicy, a przy okazji kilka słów o profanacji

dom-kaplica-1

kreska

Olaboga! Maciej Zień urządził pokaz mody w kościele! Ło jessuu, co za profanacja, co za skandal. Pedał gupi, mało zdolny i bez wyczucia taki. No i tak dalej… Cóż, witamy w Polsce.

To nie tak, że znam się na modzie i chcę bronić Zienia. Nie w tym rzecz. Chodzi mi raczej o ten dym, który rozdmuchiwany jest intensywnie przez media opiniotwórcze polskiej tłuszczy (od Faktu po Pudelka), jakoby stała się rzecz straszna, bo sprofanowano Dom Boży. Niby dlaczego sprofanowano? O co chodzi z tym świrowaniem na temat sacrum kościoła? Oburzenie spowodowały fragmenty muzyki z „satanistycznego” Dziecka Rosemary, prześwitujące tkaniny, czy spora grupa gejów w kościelnych ławach? Oh please, jeżeli to ostatnie, to byłaby to hipokryzja to potęgi…

Tia, to Polska właśnie. Pije się, bije, kradnie i kłamie, ale od budynku kościoła wara! Kultura musi być. I porządek. I tradycja.

Ta tradycja pozwala obrócić się w ruinę dziesiątkom polskich kościołów i kaplic. Lepiej żeby się to wszystko rozpadło, bo próby nadania im nowej roli z punktu skazane są na niepowodzenie. Owszem, od czasu do czasu można natknąć się na galerię lub muzeum ubrane w dawną kościelną architekturę, ale jest to smutnie rzadkie. Prawdopodobnie problem w tym, że na takie fanaberie trzeba sponsora, a jak chętnie inwestuje się u nas w kulturę, wiemy wszyscy. To już prędzej znajdą się chętni by przerobić zrujnowany kościół na galerię handlową albo dyskotekę. No i istnieje w Polsce kilka takich przybytków, szkoda tylko, że muszą się one borykać z regularnymi atakami wściekłych „wiernych”.

Nie zrozumcie mnie źle. Nie jestem fanką kościelnych galerii handlowych. Ale z całego serca jestem za ratowaniem niszczejącej wartościowej architektury. Każdym możliwym sposobem. Jeżeli Kościół ma w pompie swój majątek i woli inwestować na przykład w Licheń, to niech pozwoli innym zadbać o niechciane nieruchomości.

Dawna kaplica nie musi zresztą stać się od razu dyskoteką. Można w niej zamieszkać. Szczęśliwie, ludzie mieszkający kilkaset kilometrów na zachód od polskiej granicy nie mają z tym problemów. I nie robią tego dla wywołania skandalu. Po prostu chcą mieć dom. Ładny, ciekawy, chociaż bez większego przytupu. A przy okazji ratują starą kaplicę od śmierci. To chyba dobrze…?

kreska

dom-kaplica-2

dom-kaplica-3

dom-kaplica-4

dom-kaplica-5

dom-kaplica-6

dom-kaplica-7

dom-kaplica-8

dom-kaplica-9

dom-kaplica-10

kreska

pics via: Remodelista

13 myśli nt. „Dom w kaplicy, a przy okazji kilka słów o profanacji

  1. Pingback: Dom w kościele. O źle rozumianej profanacji -eMeM.pl

  2. pisałam u siebie kilka razy o pięknych, opuszczonych kościołach, perełkach, ale w takim stanie, że łzy cisną się do oczu, jak można było doprowadzić do takiego stanu, bo to nie wojna, a… szkoda gadać, osobiście nie wyobrażam sobie mieszkania w kościele ( i nie jest to kwestia spojrzenia świętych na sypialnię 😉 , choć generalnie uwielbiam architekturę sakralna, zwłaszcza gotyk i romanizm, ale może to mniejsze zło zagospodarować niż czekać aż zniszczeją i zawalą się same…

    • W tym rzecz – ja nie nawołuję do zmieniania na siłę funkcji architektury sakralnej, jednak w sytuacji gdy tak wiele kościołów i kaplic przestaje pełnić swą rolę, zostaje opuszczonych i niszczeje, to dlaczego dopatrywać się w tym czegoś niewłaściwego. Niewłaściwe wydaje mi się raczej wypięcie się na historię tych miejsc…

  3. Myślałam, że jestem jedyną osobą która nie wiedziała o co tyle krzyku z tym pokazem Zienia;) Dom świetny, też oglądam program o domach na wsi na domo i coś czuję, że to byłoby moje miejsce na ziemi.

    • Mieszkanie na wsi ma wiele zalet, ale i wiele wad. No ale ze wszystkim tak jest. 🙂 Sama przez prawie całe życie mieszkałam w ścisłym centrum wielkiego miasta, a kilka lat temu zlądowałam na wsi. Póki było lato, było cudownie, później zrobiło się gorzej. A bo drogę śniegiem zasypało i przez kilka dni ruszyć się nie można z domu, a warto by było, bo na przykład do lekarza trzeba, a bo prądu ni mo, a to gazu niet, a to imprezka, a do knajpy 40 km i jak ja wrócę, przecież nie tramwajem, no albo rachunek za ogrzewanie przychodzi… I takie tam.

      • Dwa lata temu kupiłam kawał ziemi na Podlasiu. Jeżdżę tam do znajomej jak tylko często mogę i chciałam mieć też coś swojego. Do tego mam dwa psy, więc też z myślą o nich – żeby się wybiegały na swoim. Na razie funduszy brak na budowę, więc tylko jeżdżę, doglądam i nogą rysuję zarys przyszłego domostwa i jestem wszystko w stanie sobie wyobrazić – śnieg, brak znajomych, odległości. Jedyna myśl jaka mnie paraliżuje, to ta, że napadnie na mnie w nocy psychopatyczny seryjny gwałciciel-morderca. To natręctwo nie daje mi nawet spokoju na warszawskim blokowisku, gdzie bezpiecznie zasypiam słysząc spokojny oddech sąsiada zza ściany;)

        • a ja mam zupełnie odwrotnie! im bardziej „cywilizacyjnie”, tym większą czuję potrzebę ryglowania się na największe patenty gerdy, natomiast na wsi w dzień nie mam potrzeby zamykania domu, a już na wsi-wsi u rodziców mogłabym nie zamykać nawet wtedy, kiedy wychodzę na spacer. a nocami śpi mi się pysznie.

          • Ja również się rygluję u siebie w mieszkaniu, ale kiedy na tej mojej wsi się ściemnia, widzę ścianę lasu, do granicy z Białorusią jest tuż tuż, mieszkańców wsi ze średnią wieku 80+ kilku (więc pomocy brak), do najbliższej wsi kilka kilometrów przez las i brak zasięgu w telefonie komórkowym to myśl o gwałcicielu który czyha na mnie, mnie nie opuszcza;) A moje miejskie lęki, to już zupełne inna sprawa;)

  4. Jest taki program na (chyba na Domo) o znudzonych życiem w mieście Brytyjczykach, którzy w towarzystwie kamer i z pomocą agenta nieruchomości szukają sobie spokojnego lokum na wsi. Nazwy programu nie pamiętam, mniejsza o to, chodzi o dom – kościół, który tam widziałam i który mnie zachwycił. Cudowna bryła z pięknym witrażem, nowocześnie w środku. Brytyjczycy się nie zdecydowali, ja bym brała bez gadania 🙂 A co do Zienia i pokazu w kościele podpisuję się pod każdym Twoim słowem, ale tak na marginesie zastanawia mnie czy jeśli moda nie potrafi się obronić sama i potrzebuje całej tej otoczki, to czy coś nie jest z nią nie tak? Było głośno o sali gimnastycznej Kupisza, teraz kościół Zienia – czy ktoś wspomniał coś o samej kolekcji ?:) To by było na tyle :))

    • Pokazy mody to teraz shows, otoczka jest coraz ważniejsza. 😉 Można próbować bronić tego zjawiska w ten sposób, że nawet najlepszy obraz w złym świetle traci… Ale jest faktem, że kwestia jakości ciuchów w obliczu smacznego skandalu jakoś wszystkim umknęła. Odnotowałam pojedyncze głosy, że była do de, ale były to opinie tych oburzonych, skupionych na świętokradztwie. 😉

  5. Śledziłam kiedyś bloga takiej pary artystów, którzy razem z córką mieszkają właśnie w starym, drewnianym zborze. Fajnie to wyglądało, chociaż zastanawiałam się jak z ogrzewaniem dają radę w takich wysokich pomieszczeniach (bynajmniej nie klimat podzrwotnikowy). Takie wnętrze ma spory potencjał na aranżację – jedynie bliskość przykościelnego cmentarza chyba by mnie nie nastrajała 🙂

    • Bardzo biedni ludzie w takich lokalach rzadko mieszkają, więc ju noł… 😉 A tak poza kasą lub jej brakiem to myślę sobie, że sensownie rozplanowane ogrzewanie podłogowe może rozwiązywać sytuację. Poza tym pomieszczenia typu sypialnia i łazienka przeważnie są usytuowane w osobnych modułach o mniejszych gabarytach – niedawno w programie „Grand Designs” pokazywali chałupę, która w dużym stopniu znajdowała się pod ziemią (!), w części dziennej miała chyba kilkanaście metrów wysokości, a sypialnie urządzone były w czymś na kształt porzuconych w kącie tej przestrzeni drewnianych klocków – kontenerów.

Leave a Reply