Dzisiaj będę oryginalna. Dlatego będzie o Jacobsenie. Ha! Ups, wróć. Nie, nie o Jacobsenie, ale o tym, co Jacobsenem nie jest. Hint: przyswojenie tego artykułu daje 99% pewność na skuteczny podryw studenta architektury wnętrz dowolnej płci. Luz, nie ma za co…
Zacznijmy od zdjęcia powyżej. I zdjęć poniżej. Stworzenie tego cudnej urody mebla jest bardzo często przypisywane Jacobsenowi. Ale nie, to ani trochę nie Arne, ale Norman Cherner, amerykański architekt i projektant. Historia związana z tym krzesełkiem jest dość ciekawa. Cherner został zatrudniony w roku 1957 przez Paula Goldmana, szefa Plycraft, w celu zaprojektowania jakiegoś fajurskiego mebla ze sklejki (mieli jej w nadmiarze po zaniechaniu produkcji Pretzel chair George Nelsona). I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że po tym, jak Cherner zrobił co do niego należało, Goldman podziękował mu za współpracę, ściemniając, że zostawiają temat, a cichaczem zaczął produkcję krzesła jako Goldman’s chair. Cztery lata później ostro za to beknął, ponieważ Cherner pozwał go oczywiście do sądu. Był spory dym, ostatecznie Cherner wygrał i zezwolił Plycraft na produkcję i sprzedaż swojego projektu za odpowiedniej wysokości wynagrodzenie. Zamieszanie jednak było, stąd do dziś czasami błędne podpisy pod zdjęciami tegoż krzesła. A, żeby namieszać jeszcze bardziej – czasami spotkacie się z nazwą Rockwell chair. Wszystko z powodu jednej z popularniejszych okładek Saturday Evening Post, narysowanej przez Normana Rockwella. No, to tyle o krześle Chernera. Pamiętaj: Cherner, nie Jacobsen!
To pierwszy artykuł z cyklu rozwiewania wątpliwości pod tytułem „Jacobsen, czy nie Jacobsen”. Ciąg dalszy nastąpi. 🙂
Brałabym;)
No ja myślę. Zresztą chyba kiedyś pytałaś co to za krzesło, a propos wpisu na swoim blogu… 😉
Dobrze wiedzieć, chociaż na studenta architektury wnętrz jestem już niestety za stara 🙂 Krzesełko bardzo mi się podoba.
To jest jakaś wiekowa granica, powyżej której nie wolno studiować? 😉
Jest granica powyżej której nie da się już skutecznie podrywać, z naciskiem na „skutecznie” 😉
och, objąć takie i przytulić, aż się prosi 😉
Och, ja bym przytuliła sporą ich ilość. 😉
no tak, komplet musi być. w końcu co, kawalerki nie urządzamy 😉